Szanowni!
Jestem młodym, dwudziestoparoletnim mężczyzną. Sześć miesięcy temu, po roku przygotowań, ja i moja połowica powiedzieliśmy sobie sakramentalne tak. Nie był to wymóg chwili (jeżeli wiecie Państwo co mam na myśli) ani kaprys dwojga młodych ludzi. Ślub był świadomą decyzją wynikającą z przyjęcia pewnego światopoglądu. Tu docieramy do meritum. Jestem osobą wierzącą (nie lubię tego określenia) lub jak kto woli katolem. Z całą odpowiedzialnością i ze wszystkimi konsekwencjami uważam się za członka Kościoła i staram się postępować zgodnie z jego nakazami. Nie jestem "wierzącym, ale niepraktykującym" ani "katolikiem, ale"... Nie trudno się domyślić, że wyznaje poglądy określane jako tradycjonalistyczne. Twierdzę, że celem życia jest zasłużyć na Zbawienie i każda nasza działalność powinna być tym nacechowana. Nie oznacza to, jak niektórzy twierdzą, rezygnacji z czerpania przyjemności z życia, odwrotnie należy czerpać ze świata pełnymi garściami, w końcu naszym obowiązkiem jest czynić sobie ziemię poddaną.
Jestem młodym, dwudziestoparoletnim mężczyzną. Sześć miesięcy temu, po roku przygotowań, ja i moja połowica powiedzieliśmy sobie sakramentalne tak. Nie był to wymóg chwili (jeżeli wiecie Państwo co mam na myśli) ani kaprys dwojga młodych ludzi. Ślub był świadomą decyzją wynikającą z przyjęcia pewnego światopoglądu. Tu docieramy do meritum. Jestem osobą wierzącą (nie lubię tego określenia) lub jak kto woli katolem. Z całą odpowiedzialnością i ze wszystkimi konsekwencjami uważam się za członka Kościoła i staram się postępować zgodnie z jego nakazami. Nie jestem "wierzącym, ale niepraktykującym" ani "katolikiem, ale"... Nie trudno się domyślić, że wyznaje poglądy określane jako tradycjonalistyczne. Twierdzę, że celem życia jest zasłużyć na Zbawienie i każda nasza działalność powinna być tym nacechowana. Nie oznacza to, jak niektórzy twierdzą, rezygnacji z czerpania przyjemności z życia, odwrotnie należy czerpać ze świata pełnymi garściami, w końcu naszym obowiązkiem jest czynić sobie ziemię poddaną.
Treść bloga dotyczyć będzie wszystkiego co mnie interesuje: historii, literatury, polityki (tej prawdziwej, a nie spraw, które mają marginalne znaczenie, a którymi katują nas od rana do wieczora w TV). Jeżeli zdarzy mi się zobaczyć ciekawy film albo jeśli upodobam sobie nową płytę zespołu XYZ również postaram się o tym napisać, a nuż kogoś to zainteresuje.
Z jaką regularnością będę pisał? Nie wiem. Może za dwa tygodnie uznam, że to co właśnie napisałem jest tak naiwne, że zechcę zapaść się pod ziemię i w ogóle zrezygnuję. Oby nie. Mogę zapewnić, że jeśli obowiązki pozwolą będę to robił jak najczęściej.
Uznałem za stosowne by tyle państwo o mnie wiedzieli. Do usłyszenia.
Z Panem Bogiem
Pan Paweł
Z Panem Bogiem
Pan Paweł
Mam nadzieję,że będziesz zaglądał tutaj często. W każdym razie ja pozostanę Twoim wiernym czytelnikiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.